niedziela, 23 stycznia 2011

Zmarł brat Leonard

W Eremie Pięciu Braci Męczenników w Bieniszewie 10 stycznia 2011 roku zmarł brat Leonard. Był profesem wieczystym, który swoje kamedulskie życie spędził w dwóch polskich eremach - w Krakowie i właśnie w podkonińskim Bieniszewie.
Urodził się w 1918 roku w diecezji włocławskiej. W styczniu 1939 roku zapukał do bieniszewskiej furty i przyjęto go do zakonnej wspólnoty. Został obłóczony w eremie krakowskim w marcu 1939 roku; śluby czasowe złożył w czerwcu 1944 roku, a wieczyste w sierpniu 1947 roku.
W czasie swojej eremickiej drogi podejmował w klasztorach różne funkcje, był m.in. gospodarzem, ekonomem, mechanikiem, kierowcą kucharzem, stolarzem, pszczelarzem, furtianem, uniwersalnym rzemieślnikiem, doradcą przełożonych. Dla wielu zakonników, ale także świeckich, którzy spotkali go na swojej życiowej drodze, stanowił wzór i inspiracje - uczył poznawania Boga. Wielu swoją postawą i radą wychowywał i utwierdzał w czasem słabnącej wierze. W naszych sercach i pamięci pozostanie na zawsze również jako człowiek o niebywałym poczuciu humoru i jako ten kameduła, który - wykorzystując swoje talenty i zdolności manualne - robił różańce i koronki. Jak czasem żartował (a może i nie) były one tak solidne, że gdyby zawiesić na takim różańcu wiadro pełne wody, z całą pewnością nie zerwałby się i wytrzymałby taki ciężar.
Gdy półtora roku temu rozmawiałem z nim Bieniszewie, mówił, co jest celem człowieka, do czego powinien dążyć i co da mu prawdziwe szczęście:
- Każdy powinien się pchać do nieba, nawet na siłę się pchać!... Ja będę!
Pchajmy się więc i róbmy wszystko, aby ten najważniejszy cel - wieczność z Panem - osiągnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz