wtorek, 11 stycznia 2011

Dlaczego?

Pytanie postawione w tytule może zadać każdy, kto choć raz zawitał na tę stronę. Odpowiedź wcale nie jest skomplikowana, chociaż jest złożona. Do rzeczy!

Pierwsze DLATEGO, ponieważ pewnego dnia usłyszałem o zakonnikach mieszkających w samotności, w oderwaniu od świata, milczących, umartwiających się z miłości do Boga, ludzi i Boga w ludziach. Takie opinie zdołały mnie na tyle zaciekawić, że zacząłem szukać informacji, czytać, pytać, aż w końcu odwiedziłem klasztor znajdujący się w Lasku Wolskim w Krakowie - zawitałem do kamedułów na Bielany. Tu kończy się pierwsze DLATEGO.

Drugie DLATEGO, ponieważ przy okazji mojej pierwszej "podróży" na Srebrną Górą klasztorna furta była zamknięta. Może to dziwnie brzmieć - furta zamknięta, nic nie widział, z nikim nie rozmawiał, a zalicza to do swoich pierwszych odwiedzin. Jest w tym trochę racji, dlatego nazwałbym to odwiedzinami w cudzysłowie albo pukaniem do bram, bram, które nie zawsze stoją otworem. To wydarzenie z dzisiejszego punktu widzenia ma dla mnie jednak spore znaczenie. Wtedy może zły, że odchodzę z tzw. kwitkiem, ale dziś wiem, przynajmniej tak to odczytuję, był to taki kopniak pokory. Pozwolił on uzmysłowić sobie, że nie wszystko, co jest moim pragnieniem, musi zostać zrealizowane. Nie każda zachcianka dostaje w naszym życiu zielone światło - tak właśnie było wtedy. Odchodząc spod zamkniętych klasztornych drzwi, dzięki informacjom zamieszczonym na tablicy wiedziałem już, kiedy moje pragnienie może zostać zrealizowane.

Trzecie DLATEGO, ponieważ po pierwszym przekroczeniu klasztornego progu (choć w rzeczywistości progu tam nie ma...) poczułem coś, czego czasem można doświadczyć, gdy spędza się czas w ciszy, samotności, daleko od miejskiego szumu i codziennego gwaru. Ale było w tym coś jeszcze. Nie była to zwyczajna cisza, nie była to zwyczajna samotność - w oddali było słychać samochody i przelatujące samoloty, a wokoło kilka osób też by się znalazło. Było jednak to coś, a może lepiej napisać Coś, albo jeszcze dosadniej - Ktoś. Pewnie wiele osób na tamtym miejscu (może też w innych) doświadcza czegoś takiego. Mnie jednak na tyle to urzekło, że od tej chwili w tej części Lasku Wolskiego pojawiam się często.

Czwarte DLATEGO, ponieważ w internecie jest bardzo mało informacji na temat życia monastycznego (w tym także życia kamedulskiego). Mam na myśli informacje rzetelne, dokładne, ale jednocześnie takie, które nie są tylko zlepkiem faktów, encyklopedyczną koniecznością. Spróbuję teraz krótko określić, o czym będę tutaj pisał. Wpisy będą dotyczyły głównie życia zakonników kamedułów należących do Kongregacji Pustelników Kamedułów Góry Koronnej. Z pewnych względów będą to przede wszystkim informacje związane z ich krakowskim klasztorem. Będą pojawiały się z pewnością także inne wiadomości i materiały dotyczące kamedułów z innych miast, ale również te na temat drugiej kongregacji kamedulskiej, która aktualnie klasztorów w Polsce nie posiada. Postaram się zamieszczać także ważniejsze informacje dotyczące innych wspólnot monastycznych, m.in. te dotyczące dni skupienia, rekolekcji itp. Oczkiem w głowie będą jednak kameduli.

Już ostatnie DLATEGO, ponieważ chciałbym, aby jak najwięcej ludzi, również tych, którzy mieszkają poza granicami naszej Ojczyzny, poznało życie monastyczne, duchowość kamedulską, wartość ciszy, samotności i umartwienia. Mam nadzieję, choć może zionie z niej pychą, że ten blog prócz sprawdzonych informacji pomoże również poznać inną stronę życia, inny sposób życia i przeżywania, może kogoś zachęci on do odwiedzenia kamedulskich klasztorów lub nawet, daj Panie, do ofiarowania reszty swego życia Bogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz